Opresja i niewolnictwo seksualne zwierząt

Seksualne wykorzystywanie zwierząt w dalszym ciągu stanowi tabu – mało się o nim mówi, a jeśli już to z niedowierzaniem. Temat wykorzystywania seksualnego zwierząt nie przewija się w podręcznikach weterynaryjnych, jest powszechnie przemilczany. Zoofilia występuje wszędzie – Polska również nie jest od niej wolna. Zwierzęta, które najczęściej padają jej ofiarą to psy, koty, króliki, kury, owce, konie.

Istnieje mało badań określających skalę tego zjawiska. Jednym z nich są badania Alfreda Kinsey przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych w latach 1948 i 1953. Wynika z nich, że około 8% męskiej populacji Stanów Zjednoczonych miało przynajmniej raz kontakt seksualny ze zwierzęciem. Przy czym pośród chłopców i mężczyzn żyjących na wsi odsetek ten wzrastał aż do 40%. Statystyki te były zdecydowanie niższe wśród kobiet – 3%. W 1974 roku Morton Hunt przeprowadził kolejne badania, z których wynikało, że seksualne kontakty ze zwierzętami może mieć 1,9% kobiet i 4,9% mężczyzn. Z kolei w opublikowanym przez Journal of Sexual Medicine artykule autorzy podają, że z badań przeprowadzonych w Brazylii wynika, że 34% mężczyzn miało kontakty ze zwierzętami – większość z nich mieszkała na wsi.

Największa strona internetowa zoofilskiej społeczności – BeastForum gromadzi ponad 1 200 000 użytkowników – dzielą się oni zdjęciami lub filmami pokazującymi ich doświadczenia seksualne ze zwierzętami. W Niemczech funkcjonuje stowarzyszenie dążące do legalizacji zoofilii – Zoophiles Engagement für Toleranz und Aufklärung.

W większości krajów zoofilia jest zakazana – choć w niektórych zakaz został wprowadzony stosunkowo późno – np. w Niemczech w 2012 roku czy w Hiszpanii w 2015 roku. W polskiej Ustawie o ochronie zwierząt zapis o zakazie zoofilii znajduje się w artykule 6 punkt 2 podpunkt 16.

Należy zdać sobie sprawę, że zoofilia nie jest niegroźną perwersją czy marginalnym zachowaniem w naszej kulturze. Jest okrutną eksploatacją zwierzęcia, które ma ograniczone możliwości, by się bronić. Kontakt seksualny odbywa się wbrew woli zwierzęcia, które nie może wyrazić swojego sprzeciwu – może się szarpać, wyrywać, płakać. Nie może nigdzie zgłosić dokonanego na sobie gwałtu, ani nie może o nim zaświadczyć. Mogą zrobić to w jego imieniu ludzie, tylko oni mogą dochodzić sprawiedliwości dla zwierząt.

Kontakt seksualny z człowiekiem ze względu na różnice anatomiczne kończy się dla zwierzęcia najczęściej śmiercią lub trwałym kalectwem. Jego najczęstszymi efektami są wewnętrzne krwawienia, rozerwane organy płciowe i narządy wewnętrzne. To są oczywiście najbardziej widoczne rany – nie wiadomo, jakie urazy psychiczne może natomiast wywołać gwałt u zwierzęcia. Najbardziej narażone na śmierć są najmniejsze zwierzęta – kury, króliki, koty czy małe psy. Mark Hawthorne w książce Bleating Hearts. The Hidden World of Animal Suffering przywołuje przykład dwóch 6-tygodniowych szczeniaczków, zgwałconych w Arizonie, w Stanach Zjednoczonych, w 2006 roku przez nieznanych sprawców, które umarły w wyniku uszkodzeń narządów wewnętrznych i infekcji bakteryjnej. W Niemczech pomiędzy 1993 a 2000 rokiem zanotowano 1 035 przestępstw seksualnych popełnionych wobec koni.

Wyjątkowo potwornym przejawem zoofilii są tzw. crush videos, na których maltretowane są małe zwierzęta – szczury, myszy, chomiki, małe króliki. Na nagraniach kobiety w szpilkach najpierw wbijają obcas w poszczególne łapki zwierzęcia, następnie w kręgosłup, by zakończyć na głowie, co powoduje śmierć i kończy zadawanie tortur. Brutalność tej formy zoofilskich materiałów pornograficznych została dostrzeżona m.in. we Włoszech, gdzie obowiązuje całkowity zakaz, natomiast w Grecji, Wielkiej Brytanii czy na Filipinach obowiązują wysokie kary. W Stanach Zjednoczonych zostało wprowadzone w 1999 roku prawo kryminalizujące crush videos, niestety niebawem zostało zakwestionowane jako godzące w pierwszą poprawkę amerykańskiej konstytucji i wolność ekspresji. Dopiero w 2010 roku udało się Barakowi Obamie przeforsować ustawę Animal Crush Video Prohibition Act, dzięki której można ścigać za realizację crush videos.

Amerykańska badaczka feministyczna i teoretyczka praw zwierząt Carol J. Adams zwraca uwagę, że częstokroć zwierzęta domowe są zakładnikami mężczyzn – sprawców przemocy domowej. Według danych jedna na cztery kobiety pozostaje w przemocowym związku, bo boi się zostawić zwierzę samo z maltretującym je partnerem. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, które nie mają dokąd uciec i które musiałyby korzystać z publicznych schronisk, w których w większości jest zakaz przetrzymywania zwierząt. Zdarza się, że zwierzęta stają się niewolnikami seksualnymi partnerów maltretowanych kobiet. Często też są używane do upokarzania i seksualnej eksploatacji kobiet. Według badań przeprowadzonych przez Lenore Walker aż 41% kobiet pozostających w przemocowych relacjach, w których dochodziło do przemocy fizycznej było również zmuszanych do odbywania kontaktów płciowych ze zwierzętami, 5% kobiet będących w relacjach bez przemocy fizycznej, ale z przemocą psychiczną, doświadczało tego samego.

Mało kto zdaje sobie sprawę, że zwierzęta hodowane na mięso i na mleko poddawane są systemowej opresji seksualnej. Wystarczy przywołać przykład sztucznej inseminacji – jest to rutynowy zabieg. Poddawane są mu wszystkie zwierzęta – krowy, świnie, indyki, owce. Szczególnie dotyczy to ferm mleczarskich, gdzie krowy są ciągle zapładniane za pomocą sprzętu ułatwiającego zapłodnienie. Oznacza to, że bycza sperma jest wprowadzana manualnie przez człowieka do pochwy krowy, a sama krowa jest przetrzymywana w tzw. rape rack (klatce gwałtu). Co oczywiste, generuje to duży stres i ból dla krów.

Przyszli inseminatorzy uczą się poprawnego przeprowadzenia zabiegów sztucznego zapłodnienia na krowach, które jeszcze tego samego dnia mają trafić do rzeźni. Dzieje się tak dlatego, że niedoświadczony inseminator może dotkliwie poranić zwierzę, zwłaszcza w odbyt, zwieracz i w obszarze układu rozrodczego. Właściciele nie kłopoczą się leczeniem zwierzęcia. W podobnie brutalny sposób pobiera się spermę od męskich osobników – używa się do tego celu sondy elektrycznej poddając zwierzę działaniu prądu aż do ejakulacji. W ten sam sposób odbywa się to ze zwierzętami w zoo. Powoduje to u zwierzęcia niewyobrażalny ból. 100% indyków hodowanych w Stanach Zjednoczonych, jak podaje Peter Singer i Jim Mason jest poddawanych takiej formie seksualnej przemocy.

Amerykańska organizacja PETA prowadziła tajne dochodzenia w rzeźniach i na fermach. Materiały udostępnione przez inspektorów są wstrząsające. Aktywiści PETA udokumentowali seksualną przemoc wobec zwierząt – począwszy od świń, na indykach zakończywszy. Na fermie świń w Iowa kierownik zmiany wsadził kij w waginę świni. Ten sam człowiek przyznał się, że wpychał metalowy pręt w odbyt świń, które go „denerwowały”. Z kolei w rzeźni Butterball śledczy PETA widział, jak pracownik rzeźni wsadzał palce do waginy indyka. Inny pracownik gwałcił ptaka. Podobne rzeczy obserwowali śledczy w Aviagan Turkeys Inc. w Zachodniej Wirginii. Wszystko zostało nagrane, a pracownicy chwalili się, że robią to regularnie. Podobny obraz tego, co się dzieje ze zwierzętami przedstawiła w swojej książce Slaughterhouse amerykańska dziennikarka Gail Eisnitz, która przez rok pracowała na różnych fermach i dokumentowała przypadki maltretowania, zabijania i gwałcenia zwierząt.

Jeszcze mniej osób wie, co się dzieje podczas wytwarzania oleju palmowego, że jego efektem prócz wycinania lasów, w których bytują orangutany, zabijania orangutanów złapanych podczas wycinki drzew, jest również seksualne niewolnictwo orangutanów płci żeńskiej. Doniesienia o nim pojawiły się m.in. na stronach internetowych wspólnego projektu etyka Petera Singera i włoskiej filozofki Paoli Cavalieri poświęconego prawom naczelnych – Great Ape Project. Symbolem wszystkich wykorzystywanych seksualnie i przetrzymywanych w domach publicznych m.in. na Sumatrze, Borneo, Tajlandii ale też w Holandii lub Niemczech orangutanów stała się Pony, uwolniona przez The Borneo Orangutan Survival Foundation.

Pony została uprowadzona ze swojego naturalnego środowiska i zamknięta w domu publicznym w wiosce Kareng Pangi. Była tam zmuszana do prostytucji, codziennie golono całe jej ciało, by jak najbardziej przypominała człowieka. The Borneo Orangutan Foundation dowiedziało się o jej losie i razem z the Central Kalimantan Conservation and Natural Resources Authority, przy wsparciu policji i armii udało się w 2003 roku odebrać zwierzę. Miała wtedy 6 lat i nie wiadomo jak długo była przetrzymywana. W 2013 roku została przeniesiona na wyspę Kaja i wypuszczona na wolność razem z 7 innymi orangutanicami.

Wesprzyj Owcę!

Wspierając nas sprawiasz, że historie zwierząt kończą się szczęśliwie.